*~~*
L U C Y
Jaka ze
mnie idiotka! Wciąż myślałam o wczorajszym dniu. Jak mogłam tak łatwo uwierzyć
w każde kłamstwo chłopaka? Na samo wspomnienie tego, co mi powiedział,
zaczerwieniłam się. Bardziej byłam wściekła na siebie za to, że zaakceptowałam
jego żądanie. Wiedziałam, że nie będę mogła dotrzymać obietnicy. Szczerze- od
samego początku naszej znajomości nie potrafiłabym tego zrobić. Po prostu pewne
rzeczy muszą pozostać sekretem.
-Lucy!
Ktoś
przewiesił się przez moje ramię, tym samym wytrącając mnie z zamyślenia.
Obróciłam się do tyłu, patrząc na osobnika stojącego za mną. O ironio- to
Natsu!
-O-o!
Tak ?
Nie
wiedziałam co mu powiedzieć, jak się zachować w jego towarzystwie. Po prostu
wczorajsza sytuacja wywołała u mnie mieszane uczucia. Co prawda, od zawsze
wiedziałam, że z chłopaka żartowniś. Jednak nie wiedziałam, że jest skory
nabijać się z rzeczy intymnych. ( troszku to dziwnie zabrzmiało :D) Teraz już
nie wiedziałam, co mogę się spodziewać po Salamandrze.
-Coś ty
taka ... no taka...- jąkał się-No po prostu, wiesz ! Nie Lucy dzisiaj z
ciebie.-dodał.
Usiadł
na przeciwko mnie, przenikliwie wpatrując się w moje oczy.
-Masz
racje, jestem dzisiaj " nie Lucy"... Źle się czuję i tyle.- skłamałam
z łatwością.
Mówiłam-
nie potrafię być szczera. Może inaczej, pewnych informacji nie potrafię
wyciągać na wierzch. Wolę, żeby niekiedy coś nigdy nie ujrzało światła
dziennego.
-Pamiętasz
naszą obietnicę, prawda?
Ach- aż
za bardzo zapadła mi w pamięć. Wciąż nie mogę uwierzyć, że tak łatwo się
zgodziłam. Pod wpływem twoich łaskotek uległam. Ale żeby obiecać takie coś?
*~~*
Wspomnienie
"Tarzaliśmy
się po łóżku. Po całym pokoju roznosiło się echo naszych śmiechów. Chłopak
łaskotał mnie po całym ciele, jednocześnie przy tym uśmiechając się. Nie wiem
ile czasu byliśmy pochłonięci tylko sobą. Może po prostu nie chciałam wiedzieć?
-Proszę,
przestań. Ja już nie wytrzymam...- wydusiłam w salwach śmiechu.
Chłopak
spojrzał na mnie z błyskiem w oku, na chwilę zaprzestał swoich tortur.
-Obiecasz
mi coś?- zapytał.
-Dobra!-
krzyknęłam, ciężko dysząc.
Wpatrywaliśmy
się w siebie w milczeniu.
-Obiecaj,
że zawsze będziesz ze mną szczera cokolwiek by się nie działo.- odpowiedział
spokojnie.
On
myślał, że to takie proste? Gwałtownie wpadłam w panikę. Przecież ukrywam przed
chłopakiem istotną rzecz o moim prawdziwym pochodzeniu i tym, kim naprawdę
jestem. To już jest jednoznaczne ze złamaniem obietnicy. Co miałam zrobić? Od
tak wyjawić mu prawdę?
-Natsu,
ja nie mogę...
Różowo-włosy
naburmuszył się. Zrobił maślane oczka. Próbuje chwycić mnie na taką sztuczkę?
-P-proszę!
- wyszeptał.
Znowu
zaczął mnie łaskotać!
-D-dobrze.
Co ma
być- to będzie. Niech cała przyszłość chrzani się ! "
*~~*
L U C Y
-Pamiętam.
W
jednej sekundzie zobaczyłam jego uśmiech. Cieszył się, ale dlaczego?
-To
dlaczego nie dotrzymujesz jej?-zapytał.
Miał
racje. Nie zachowuję się jak prawdziwa przyjaciółka. Jak mogłam być tak okrutna
wobec niego? Chłopak zawsze obdarzał mnie dobrocią i troszczył się o mnie jak
nikt. Co otrzymywał w zamian? Nic- tylko kłamstwa! Miałam tego dosyć.
-Przepraszam.
Od tej pory zamierzam dotrzymać obietnicy. Tylko mam jeden warunek.
-Jaki?
-Nigdy
mnie nie opuść.-szepnęłam.
Patrzyłam
na niego w milczeniu. Byłam ciekawa jego reakcji.
-Tego
ci nawet nie muszę obiecywać, wiesz?
Uśmiechnął
się w moją stroną, co ja odwzajemniłam. Potem już więcej nie drążyliśmy tego
tematu. Może już wtedy popełniliśmy błąd?
*~~*
N A T S
U
Jestem
nikim. Nie mam prawa dalej żyć. Zraniłem tych, których kocham. Zostawiłem ich,
bo pragnąłem jednego- mocy. Odrzuciłem wszystko, co miałem najcenniejszego.
Przepraszam - Lucy, Happy. Ale u was wszystko dobrze, prawda? Trzymacie się
jakoś? Po co pytam- skoro znam odpowiedź. A u gildii- to dalej ta sama banda
narwańców? Ach, ale przywołuje to wspomnienia.
Szkoda,
że już nigdy więcej was nie zobaczę. Nie usłyszę was, nie poznam waszego
zapachu. Nie poczuje tej dobroci i ciepła emanującego od was. Nie zaznam
prawdziwego szczęścia!
Jesteście
moją wspaniałą przeszłością, o której muszę zapomnieć. Inaczej nie będę
potrafił wykonać kroku naprzód. Odrzuciłem wszystko z własnej woli, więc
dlaczego żałuję? Dlaczego to takie trudne?
Szedłem
powoli przed siebie, nie odwracając się za siebie.
Lucy,
tęsknię.
*~~*
Pół
roku później
L U C Y
Październik-
wreszcie nastała jesień. Cała natura popadała w sen- zżółknięte liście opadały
z drzew; ptaki odlatywały do ciepłych krajów; ludzie stawali się coraz bardziej
zmęczeni. Ciepłe, letnie barwy znikały, a zastępowała je szarość, która
symbolizowała zbliżającą się zimę. Mimo to dzisiejszego dnia było ciepło.
Rześki wiaterek owiewał moją twarz, bawiąc się kosmykami włosów. Nieobecny
wzrok wbiłam w błękitne niebo. Słońce raziło mnie, a mimo to nie przymrużyłam
powiek. Uśmiechnęłam się niewidocznie. Stanęłam przed posągiem wykutym z
marmuru. Rzeźba przedstawiała postać smoka ziejącego ogniem. Na ten widok
zacisnęłam mocniej kwiatki. Samotna łza spłynęła po moim policzku. Powoli
zaczynałam drżeć. To wszystko było za trudne. Jak mogłam żyć bez ciebie. Nie
rozumiesz, że na każdym kroku odczuwam brak twojej obecności? Nadawałeś sens mojej codzienności,
sprawiałeś, że wszystkie dni były wypełnione szczęściem. Nauczyłeś mnie co to
znaczy przyjaźń, ale także miłość. Pokazałeś co to znaczy żyć pełnią życia!
Zrobiłeś to, co nie potrafił nikt- wkradłeś się do mojego serca. Jesteś
jedynym, którego kocham, więc dlaczego ciebie tu nie ma?
-Dlaczego
złamałeś obietnicę? Miałeś zawsze być przy mnie, prawda Natsu?-krzyknęłam.
Opadłam
na kolana. Nie powstrzymałam już łez. Może i były oznaką mojej słabości, ale
nie wstydziłam się ich. W końcu ja też mam uczucia!
Nie
chciałam już żyć. Czemu do cholery nie zabrałeś mnie ze sobą? Dlaczego nie mogę
podziwiać z tobą gwiazd z tego drugiego świata?
-Lucy,
już dobrze.
Poczułam
delikatny uścisk na swoim ramieniu. Niebieski kotek wtulił się we mnie, również
wybuchając szlochem.
Happy-
to jedyne, co mi pozostawiłeś. Jakaś cząstka ciebie pozostała przy mnie. Lecz
jego również porzuciłeś. Jak mogłeś?
-To już
pół roku odkąd go nie ma, prawda?
Minęło
tylko pół roku, ale dla mnie trwa to jak
cała wieczność. Kiedy moje cierpienie się skończy? Czy kiedykolwiek będę znowu
szczęśliwa?
*~~*
No i jest- z opóźnieniem, bo opóźnieniem. Nie wiem czy podoba wam się taki obrót spraw. No to może krótkie wyjaśnienie. Póki co fabuła będzie kontynuowana rok po walce Lucy z Natsu. W między czasie będą wplatane wspomnienia co się wcześniej wydarzyło. :) Zrobiłam to dlatego, że wolę skupić się teraz na głównej fabule opowiadania- na czymś co chciałam zrobić od początku. Jak to będzie wyglądać? Przekonacie się w następnym rozdziale. Małe też info: rozdziały będą pojawiały się rzadziej, ale o wiele wiele dłuższe. Myślę, że raz w tygodniu, ewentualnie dwa. :)) Czekam na szczere opinie na temat tego rozdziału. Zauważyłam, że kompletnie nie umiem opisywać uczuć, więc muszę się w tym podszkolić. Tak więc do następnego rozdziału :*
Acha, rozdział z dedykacją dla Sunny. <3
PIERWSZA!
OdpowiedzUsuńNo dobra, o matko co za emocje. Natsu odszedł z gildii na dobre?! Płakać mi się chciało jak to czytałam ;__; Błagam cię dodaj szybko kolejny rozdział bo wybuchnę z rozpaczy, zostawił Lucy i Happy'ego, NATSU WHY?! Może wróci i wszystko będzie dobrze, no nie wiem, ale już się nie mogę doczekać, proszę dodaj kolejny jak najszybciej.
UsuńWeny życzę :3
Nie mogę wiele zdradzić, ale powiem tyle- nie odszedł na zawsze :) O reszcie przekonasz się w zbliżających się rozdziałach.
UsuńPopłakałam się! Znowu! Cały czas tylko się wzruszam i kij z tym ;_;
OdpowiedzUsuńDedyk dla mnie?! Ja nie zasłużyłam! A może jednak? Aaaa :3 dziękuję bardzo! dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!
Nie umiem się wyrazić, po tym, co tu napisałaś. Natsu...odszedł? Jak on mógł?! Obiecał przecież! Obiecał! obiecał...
Mia~chan: Ohayo! Tutaj najlepsza przyajciółka Sunny! Wybacz, że się wtrącę, ale Sunna od jakiegoś czasu ma doła, więc pozwolisz, że ją już zabiorę do łóżka. Chyba sobie coś przypomniała.
Obiecał,... Obiecał przecież! Dlaczego?!
Mia~chan: Przypomniała. Zabiorę ją stąd jak najszybciej!
Sayonara i weny życzę~!
Szczerze ci się przyznam źe jak czytałam dwa ostatnie akapity to z oczu poleciało mi kilka łez...
OdpowiedzUsuńBoże to tak boli! Dlaczego Natsu!?
Ja mam nadzieję że Natsu niedługo wróci bo się chyba zaryczę na śmierć...
Jest mi teraz tak ciężko na serduszku...
Pomyśl trochę czy gdybyś nie uniała dobrze opisywać uczuć bohaterów to czy by mnie to tak ruszyło?
Ale jak chcesz to się kształć jak najbardziej w końcu trening czyni mistrza nie? ;-)
Czekam na następny rozdział i życzę ci weny kochana :-*
~Victress
potrafiła << to było przy natsu więc się mały błąd wkradł ale tam to nic :) Co do roździału to cie nie zabije bo ślicznie ci wyszedł taki smutny jest ze siedze teraz i mi łeski lecą XD lol a myślałam ze mi mogą lecieć tylko jak anime oglądam . Więc za to mimo wszystko wielki + dla ciebie . A ja wiem , a ja wiem co będzie dalej mniej więcej ,ale nikomu nie powiem xD Mimo wszystko , że co nieco wiem co będzie to czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg akcji . Ty ciekawe czy znowu mi łeski polecą . ^^ Nie kłam,że brzydko piszesz patrz jaki tu tłum ludzi i wszyscy chcą wiedzieć co bedzie dalej tylko się cieszyć z tak wiernych czytelników <3 Okej zakańczając mała weny życzę !
OdpowiedzUsuńAle że jak to? Co z Natsu?
OdpowiedzUsuńEj! Ja chcę go z powrotem..
Zawsze tak jest.. no zawsze! Gdy ktoś sobie obiecuje, że mimo wszystko będzie przy drugiej osobie, to jedna znika.. nosz psia jego mać ;/
Mam nadzieję, że szybko dodać kolejny rozdział, bo mną szarpie jak sobie pomyśle, że Natsu nie ma, a Lucy i Happy wyją z rozpaczy :)
Ogólnie rozdział świetny, bardzo bardzo ^^
Czekam na więcej, buźka Mordko :*
Ach! Zaraz będę ryczeć! Czemu Natsu? Aaa... Ryczę :'c I pacz co zrobiłaś :C Teraz masz go wrócić, nieważne jak to zrobisz, on ma być z powrotem! :P
OdpowiedzUsuńCZEMU ZOSTAWIŁ LUCY I HAPPY'EGO?
No błagam, daj następny rozdział, bo nie wytrzymam! Rozsadziłaś mnie od środka ;_;
Natsu wróć!
Szybko następny rozdział! :D Weny, weny, weny, oddaję ci całą moją wenę, tylko żebyś mi napisała ciąg dalszy! Pozdrówki :*
PS: Nowy rozdział! (ostrzegałam, że będę upierdliwa :P)
Tak łatwo przychodzi ludziom łamanie obietnic :( Największą tajemnicą jest co go do tego skłoniło... I co się w międzyczasie działo pomiędzy naszą parą :3 Mój mózg ledwo wytrzymał dzisiejszy sprawdzian a tu kolejny natłok informacji i zaraz wybuchnie :O Chyba się położę i spróbuje nie płakać... Za późno T.T ostatnio tak się przejęłam losem bohaterów (i z resztą jedyny raz) czytając zwiadowców (biedny Will jak oni mogli)! To dopiero druga powieść która mnie do tego zmusiła, masz talent. Weny życzę i niech humor będzie z tobą! (tak wiem, że w moim komentarzu jest chaos ale chyba nie muszę mówić co sprawdziany robią z mózgiem. :P)
OdpowiedzUsuńŁaaaaaa o.o pogubiłam się x.x rozdział świetny, taka sielanka, a tu nagle bum! i ni ma sielanki, nie ma Natsu, jest załamany Happy, załamana Lucy. Ale mnie wciągnęło :D
OdpowiedzUsuń`Bo najlepsze są obietnice, których nie można spełnić...