Rozdział I- Witaj, Fairy Tail!

  " Krewnych daje nam los. Przyjaciół wybieramy sami. " ~ Mark Twain 
~*~
L U C Y

Właśnie zatrzymaliśmy się przed budynkiem, który był siedzibą gildii. Uważnie się mu przypatrywałam, chcąc zapamiętać najmniejszy szczegół. Budynek był naprawdę duży, sięgający dwa piętra. Na samym szczycie znajdował się złoty dzwon, a tuż pod nim wielka, pomarańczowa flaga ze znakiem Fairy Tail. Całość została otoczona przed płot, a wejściem była potężna brama z wyrytą nazwą gildii.
Wokoło unosił się dosyć specyficzny zapach, tak jakby pomieszanie krwi, potu z alkoholem. Nieznacznie wzdrygnęłam się, ale dodałam sobie otuchy, słysząc zachęcające odgłosy ze środka.
-Wow, jaki wielki! -zachwyciłam się, nie ukrywając swojego zaskoczenia.
-Wiedziałem, że ci się spodoba. - powiedział chłopak w moją stronę.-Witamy w Fairy Tail.-dodał, łapiąc mnie za rękę i wciągnął mnie do środka.
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to przestrzenna sala z barem. Wokoło stały rozmieszczone krzesła wraz ze stolikami, przy których siedzieli członkowie tejże gildii. Koło baru znajdywała się tablica ogłoszeń. We wnętrzu słychać było tylko wrzaski i wesołe śmiechy ludzi. W sumie nie tak wyobrażałam sobie to miejsce. Jednak na żywo jest jeszcze lepsze niż w moich marzeniach.
-Wróciliśmy!-wydarł się Natsu, wbiegając głębiej do środka.
-Aye!-poparł Happy, idąc w stronę chłopaka.
Cała banda usłyszawszy słowa Salamandra, zaczęła się z nim witać. W konsekwencji czego znowu powstał jeden wielki harmider.
-Natsu, Happy! Witajcie z powrotem.-powiedziała Mira.
Skąd wiedziałam, że to ona? Jej zdjęcia widnieją w każdym Tygodniku "Czarodziej"-najpopularniejszym czasopiśmie dla magów. Od kiedy pamiętam-zawsze ją podziwiałam. Może to zasługa jej wyglądu, a może osobowości. Niemniej jednak była naprawdę piękną kobietę. Długie, białe włosy zawsze pofalowane, a niebieskie, duże oczy dodawały jej uroku. Nie spodziewałam się, że podejmie się tutaj pracy jako zwykła kelnerka.
-To info co mi podałeś było kłamstwem!-krzyknął Natsu w stronę grupki starszych mężczyzn.
Wszyscy śmiali się radośnie, no może oprócz jednego. Różowo-włosy podszedł do niego. Podniósł go za koszulę do góry i rzucił o najbliższy stół, który pod wpływem tego wszystkiego rozwalił się.
-Ojejciu, teraz bar może zmienić się w ruinę.-zaśmiała się Mira, stojąc koło paru chłopaków.
-On już taki jest!- krzyknął ktoś.
Obserwowałam to wszystko z uśmiechem na twarzy. Bar w nienaruszonym stanie w jednej chwili zamienił się w istną ruinę. Wszyscy członkowie gildii wszczęli bójkę. Rzucali sobą o najbliższe krzesło, stół,  a wszystko łamało się pod ich ciężarem. Wnętrze budynku wyglądało teraz jak jedno wielkie pobojowisko. Wszystko było porozwalane. Jednak nikt się tym nie przejął i dalej kontynuowali walkę. Oczywiście w całe to zamieszanie był zaplątany Natsu. Tak naprawdę to on całe to zamieszanie zaczął. Przysłuchiwałam się czyimś krzykom, żalom, błaganiu o litość. Nie mogę uwierzyć, że wreszcie tutaj jestem.
-Mówicie, że Natsu wrócił? Gdzie się podział ten skośnooki?- powiedział jakiś brunet.
-Gray, długo masz zamiar chodzić tak rozebrany? - zapytała kobieta, która jednym haustem wypiła całą zawartość beczki.-Kolejny niewychowany facet.-dodała, zabierając się za kolejny trunek.
-Wiecie, że nie jesteście już dziećmi, prawda? Więc walka na pięści i udowodnię wam moją męskość.-zza moich pleców usłyszałam donośny głos.
Bałam się obrócić za siebie. Czy w tej gildii nie ma nikogo normalnego? Przerażona skryłam się w jednym z kątów, bojąc się, że i ja od któregoś z nich oberwę.
-Ojejciu, nowy członek?-przede mną pojawiła się długowłosa dziewczyna.
-Mirajane!- krzyknęłam zachwycona.
To naprawdę ona, prawdziwa Mira!
-Nie masz zamiaru ich zatrzymać?- wskazałam palcem na grupę bijących się mężczyzn.
-Oni tak zawsze, to normalne.-uśmiechnęła mi się, pomagając mi wstać.
Odwzajemniłam gest, a moje kąciki ust uniosły się do góry. Chciałam cokolwiek dodać, ale uniemożliwili mi to. Właśnie oberwałam ciastem prosto w twarz. Przetarłam szybko oczy ze złości. Nie daruje im !
-Czy tak nie jest zabawnie?- zapytała Mira, ale ja to olałam.
Zamiast tego wsłuchiwałam się w wypowiedź Natsu, który stał niedaleko mnie.
-Ha, Happy, to był dobry pomysł z rzuceniem tego ciasta. Ciekawe kto oberwał.
-Aye, ale mojej rybki nie oddam.
Żyłka niebezpiecznie pulsowała na moim czole. W ekspresowym tempie znalazłam się przed chłopakiem. Moja mina nie wyrażała nic dobrego, wręcz przeciwnie.
-Natsu!!-krzyknęłam w jego stronę.
Zaciskałam dłonie w pięści i rozluźniałam. Próbowałam się uspokoić, ale nie mogłam. Miałam ochotę zrobić mu krzywdę-dosłownie.
-Lucy, to byłaś ty! Haha, do twarzy ci w tym cieście.
Chciałam coś właśnie powiedzieć, ale znowu mi przerwano. Nagle cały hałas ustał. Jednak poczułam, że podłoga się unosi. Trzęsienie ziemi? Nie, to nie to. Atmosfera nagle stała się inna. Wszyscy zebrali mieli wymalowany strach na twarzy, zamilkli i wpatrywali się w jeden punkt. Niepewnie obróciłam się za siebie. To, co ujrzałam sprawiło, że omal nie zemdlałam. Przerośnięty mężczyzna o wielkości domu znajdował się przede mną. Żeby było tego mało, jego mimika twarzy nie wróżyła nic dobrego.
-O, nowa zdobycz.-powiedział "olbrzym", patrząc w moją stronę.
Po chwili nie było nawet śladu po tym " potworze". Jego miejsce zastąpił uroczy, mały starzec. Uśmiechnął się w moją stronę, na co ja niepewnie odwzajemniłam gest.
-Jesteś nowa, tak? Kto cię drogie dziecko sprowadził?-zapytał.
Ja obejrzałam się wokoło, szukając chłopaka. Właśnie w tej chwili zabrakło mi tego przysłowiowego " języka w buzi". Wolałam, żeby to Natsu się za mnie tłumaczył. Dostrzegłam go parę kroków za mną, więc nie wiele myśląc, chwyciłam za jego szalik. Salamander nie wiedząc co się dzieje, wylądował w błyskawicznym tempie pod moimi nogami. Wskazałam palcem na chłopaka, szczerząc się. Nie wiem czemu, ale wydawało mi się, że w ten sposób zemszczę się na Natsu za to ciasto.
-Więc Natsu...-wszyscy w niecierpliwości czekali na słowa owego starca.-Dobra robota!-krzyknął uradowany.
Takiej reakcji bym się w życiu nie spodziewała! Co za pokręcona gildia, ach nie wierzę w to. 
-Dzięki, Mistrzu!-odparł dumny chłopak, stając koło mnie.
Zaraz, zaraz. To jest mistrz, niemożliwe. Znaczy po prostu nie powiedziałabym. Nie wyglądał na najsilniejszego członka w gildii, ale jak to się mówi- pozory często mylą. 
-Co do reszty. Ostatnie wasze wybryki wyniosły mnie 17 milinów klejnotów. Nie łudźcie się, że ujdzie wam to na sucho.-zaczął poważnym tonem Mistrz.-Ale jesteście młodzi, podążanie własnymi ścieżkami, a oto chodzi w Fairy Tail.-dodał już nieco spokojniej, odchodząc w stronę baru.
Wszyscy zaczęli wiwatować na cześć staruszka. Rany, co za nieprzewidywalna banda. Teraz tylko pytanie, czy ja tu pasuje. Miałam coraz większe wątpliwości co do mojej ucieczki. Może moim przeznaczeniem było wieczne nieszczęście przy boku ojca, ożenienie się z jakimś bogaczem i odziedziczenie majątku. 
Weź się w garść, Lucy!
Pokręciłam odruchowo głową. To nie takiego życia chciałam. Nie zamierzałam być czyjąś lalką, jak mogłam o tym zapomnieć. Nie mogę zwątpić we własne marzenia i decyzje. Nie teraz, kiedy jestem tak blisko zrealizowania celu .Ukradkowo spojrzałam na chłopaka, dzięki któremu udało mi się tutaj dotrzeć. O ironio, on też właśnie na mnie popatrzał. Nasze spojrzenia skrzyżowały się. Stałam nieruchomo, nie wiedząc co robić. Natsu natomiast mnie wyprzedził, uśmiechnął się, podchodząc do mnie. Moje serce zaczęło gwałtownie bić, a twarz przybrała delikatnych rumieńców.
-I jak podoba ci się? Co ty na to, by utworzyć drużynę razem? Ty, ja i Happy.-zaproponował, stając naprzeciwko mnie.
-Umm, jasne.-odparłam bez chwili zastanowienia.
 Chłopak sprawił, że ponownie dzisiejszego dnia uśmiechnęłam się. Dziwne, ale przy nim czułam się całkiem swobodnie. Jakbyśmy się od dawna znali. Coś czułam, że dzięki niemu łatwiej przywiążę się do tego miejsca. Nie wiem tylko, jak mogłam chociaż przez chwile żałować swoich marzeń. Chciałam wierzyć, że tutaj odnajdę swoje prawdziwe "ja". Może to tutaj jest moje miejsce? Może to mój prawdziwy dom? Czas pokaże. Póki co chciałam się cieszyć wspólnymi przygodami z moim pierwszym przyjacielem- Natsu.

***
Uff, łatwo przyszło, łatwo poszło. :) Rozdział o dziwno lekko się pisało. Początki nudne- ale od czegoś trzeba zacząć. Za wszystkie błędy przepraszam. Chcę podziękować Yashii, za to, że wyraziła szczere słowa na temat ostatniego rozdziału. Jeszcze raz Tobie dziękuję. Do następnej :*

8 komentarzy:

  1. Nie ma za co kochana ^.^ A 1 rozdzialik super, wcale nie wiało nudą! Już myślałam, że opiszesz wszystko tak jak było w anime, ale mile mnie zaskoczyłaś :) Ciasto było najlepsze :D Uśmiałam się, bardzo pozytywny i wesoły nastrój mam dzięki Tobie :* Zapowiada się ciekawie, więc z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Początki zazwyczaj są trudne, jednak tobie poszło bezbłędnie :) Wszystko takie wesołe, miłe, aż mam ochotę zrobić coś pozytywnego! Tak mi nastrój uregulowałaś :D
    "Ale rybki nie oddam" xD Happy kocham cię xD ♥
    Autorkę też kocham, nawet się nie waż pisać tego dalej bez humoru :P Najprzyjemniej czyta mi się takie wesołe, ale jakąś tajemnicą nie pogardzę :3
    Tylko, że jeśli będzie tu sekret, zrobię się namolna, bo od razu będę chciała więcej rozdziałów, żeby znać zakończenie. Ja nie wytrzymam w niewiedzy i napięciu! Chcę wszystko od razu! :D
    Hm... Więc jeśli wrzucisz tu tajemnicę, rozdziały masz pisać częściej, bo cię zaspamuję w komentarzach :P
    Ale na razie jest miło i w ogóle ♥
    Idę czytać dalej, papa ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och jak nie wiesz jaką radość sprawiają tak pozytywne komentarze :3
      Co do tajemnicy, można powiedzieć, że od początku mam jedną w zanadrzu, a czy ją wykorzystam, czy nie, zobaczy się :) Dziękuję ślicznie za motywujące słowa.

      Usuń
    2. Ależ nie ma za co :* Bardzo podoba mi się twój styl pisarski, a tajemnicę wykorzystać możesz (zezwalam xd), tylko masz pisać szybciej rozdziały.! :P Taki warunek xd

      Usuń
    3. Oj staram się, staram :) Dzisiaj coś naskrobałam, jutro się może coś pojawi :D Ty też kochana pisz szybciej swoje rozdziały :* :) Tak mnie wciągnęło, że już chcę więcej.

      Usuń
  3. Super rozdzial c: jestem tu nowa i chce sie tez przywitac i powiedziec jak cie znalazlam. Patrze na jednym blogu ktos dedykuje ci rozdzial i na drugim tak samo xD troche sie zdenerwowalam o co chodzi itp itd xd postanowilam to sprawdzic i takim sposobem znslazlam twoj blog. Na razie jestem na pierwszym rozdziale ale postaram sie na drobic jaaak najszybciej c: pozdrawiam i swietny rozdzial c:
    Chce cie tez zaprosic na mojego bloga:
    Wgfairytail.blogspot.com
    Mam sporo rozdzialow xd jutro wyjdzie specjalny oneshot niezwiazany z historia mam nadzieje ze przeczytasz c: oneshot bedzie oparty na moim snie c: pizdrawiam jeszcze raz c;

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział! Jestem tu od niedawna i nie czytam wielu blogów, ale żaden na który się natknęłam nie zaczynał akcji od momentu gdy Lucy przyłączyła do gildii :3 i to właściwie jest miła odmiana :) rewelacja wprost :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział !! Już myślałam, że Lucy jakoś odpłaci się Natsu :D :D Nie wiem ciastem, a może rybką Happy'ego ^^

    OdpowiedzUsuń

Rinne Tworzy